Mikolajki
W zeszłą sobotę, 6 grudnia była w naszym domu mała impreza z okazji Świąt Bożego Narodzenia i dlatego, że dużo moich współlokatorów wyjeżdża z Waszyngtonu.
Wcześniej losowaliśmy kto komu będzie prezent kupował :) więc było bardzo miło. Oczywiście smutno mi, że już nie będzie w DC niektórych osób. Na przykład wczoraj ja i Richie odprowadziliśmy na lotnisko Simone i tak dziwnie żegna się ludzi, z którymi dopiero co się zaprzyjaźniłam (trochę dziwnie bo jak dotarliśmy na lotnisko to się okazało, że odwołali lot S. do Montrealu i przebookowali jej na lot do M. przez Toronto - dobrze, że S. zaplanowała jedną noc w M. bo dziś leci do Bombaju). Steve również pojechał do domu. Dakotah wyprowadził się i mieszka kilka ulic dalej. Molly jedzie robić karierę do NYC, Jo-jo i Matteo jadą do Francji, Grace z Richiem i Gordonem szukają domu/mieszkania, żeby się do niego wprowadzić, Marcellus już chyba mieszkanie znalazł (bliżej pracy bo teraz dojeżdża ponad 1,5 godziny). W styczniu prawdopodobnie ze starej ekipy będę tylko ja, Soumaya i Jim (który i tak z nikim nie rozmawia). Zresztą S. wylatuje pod koniec stycznia... Ale nowi ludzie mają się wprowadzić - mam nadzieję, że będą fajni :) To samo zresztą teraz w pracy się dzieje - większość praktykantów kończy w grudniu lub styczniu więc tu też będzie nowa ekipa.
Oto kilka zdjęć z imprezy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz