poniedziałek, 30 marca 2009

Cherry Blossom Festival - przedsmak

W ten weekend zaczął się Festiwal Kwitnącej Wiśni w DC. Na szczęście była ładna pogoda w niedziele (choć miało padać) więc przespacerowałam się na National Mall i nad Tidal Basin. Ludzi mnóstwo...
Tak naprawdę to wybrałam się na zakupy a widząc jak jest pięknie (ok. 20C choć bardzo mocno wiał wiatr) zaszłam na festiwal ale nie miałam ze sobą aparatu fotograficznego. Zdjęcia więc są z telefonu....

W przyszłym tygodniu pójdę raz jeszcze i zdjęcia będą lepsze :)

niedziela, 22 marca 2009

FDR Memorial

Na początku marca były wielkie opady śniegu (największe w tą zimę) a potem nagle pięknie się zrobiło więc poszłam na spacer na National Mall by zobaczyć wreszcie FDR Memorial (Franklin Delano Roosevelt).
Oto kilka zdjęć z Mall:

FDR jest nad Tidal Basin więc po drodze trzeba było zahaczyć o Jefferson Memorial - jeden z moich ulubionych :)

A oto najdziwniejszy memorial w DC... FDR wygląda jak król na tronie, jego pies ma pomnik obok a żona dopiero kilka metrów dalej (widać kto był w jego życiu ważniejszy). Poza tym połowa to raczej New Deal Memorial z bardzo dziwnymi kreacjami artystycznymi...

Nowe mieszkanko :)

Przepraszam za takie opóźnienia w pisaniu - przeprowadziłam się do nowego miejsca i trochę czasu nam zajęło zainstalowanie internetu...
W każdym razie ja i Richie (z którym mieszkałam też w Logan House) po baaaardzo długich poszukiwaniach i problemach natury biurokratycznej wynajęliśmy super mieszkanie w Mount Vernon Triangle (obok Chinatown i Shaw-Howard). Kompleks mieszkalny jest nowy (oddany do użytku w październiku) a w naszym mieszkaniu nikt przed nami nie mieszkał, więc jest czyściutko :)
Pokoje troszkę skromne ale za to mamy pokój dzienny z kuchnią, 1,5 łazienki oraz pralkę i suszarkę w mieszkaniu a nie gdzieś w piwnicy czy na korytarzu jak się gdzieniegdzie zdarzało.
Mebli za bardzo nie mieliśmy (oprócz kuchennych i łazienkowych co są już na wyposażeniu) i jednego biurka co nam Dakotah kiedyś dał.
Na początku było trochę marnie - w sypialniach nic poza kartonami i materacami :) Ale powoli się mebluje - wczoraj byłam w Ikei i teraz mój pokój jak mała reklama sklepu wygląda...

Budynek jest fajny - mamy darmową siłownie, ekspres do kawy (czekolady i herbaty też), pokój z komputerami i drukarką a pod nami Safeway (supermarket), Busboys and Poets (modne miejsce na spotkania wieczorne). Do pracy chodzę na piechotę co bardzo zmniejsza wydatki - metro trochę jest tu drogie...
Zdjęcia z mieszkania umieszczę jak już trochę je ogarniemy ;)

sobota, 7 marca 2009

Joe the Plumber

Nie wiem czy niektórzy z was śledzili uważnie kampanię wyborczą w zeszłym roku, ale jedną z postaci kluczowych był Joe the Plumber (Hydraulik).
Sławę zdobył dzięki temu, że McCain przywołał jego nazwisko w jednej z debat z Obamą (Joe zadał Obamie pytanie na temat American Dream, 'spreading the wealth around' i podatków w czasie kampanii a reporter ABC nagrał to na kamerze) i stał się symbolem przeciętnego Amerykanina. Później Joe publicznie ogłosił, że woli oddać swój głos na McCain'a bo uważa, iż jego plan podatkowi jest lepszy.
Joe napisał ostatnio książkę i przyleciał do Waszyngtonu na CPAC (o tej konferencji w następnym poście). Przy okazji wpadł do naszego biura na cośrodowe spotkanie z różnymi działaczami prawicy. Naprawdę bardzo miły i inteligentny człowiek, który przez kampanie prezydencką dużo wycierpiał (pracownik Department of Job and Family Services w Ohio nielegalnie przeszukał krajową bazę danych w celu znalezienia haka na Joe by potem wykorzystać te informacje w celu zniszczenia jego publicznego wizerunku). Po spotkaniu cośrodowym zorganizowaliśmy jeszcze w naszym biurze otwarty wywiad Joe z bloggerami i dziennikarzami - było bardzo ciekawie.
Dostałam też książkę od niego z autografem (Ewa przesłałam Ci ją w paczce) - część przeczytałam, całkiem dobra.

Blonde Charity Mafia

Troszkę ponad dwa tygodnie temu byłam na bardzo dziwnej imprezie.
Suhail, przyjaciel wieloletni mojego szefa zaprosił mnie na przyjęcie zorganizowane przez dwie blondynki z nowego reality show Blonde Charity Mafia - Katherine Kennedy and Krista Johnson (razem jest ich trzy). Suhail zna tą drugą z nich.
Impreza była w hotelu St Regis niedaleko Białego Domu. Oczywiście trzeba się było ładnie ubrać co nihil bardzo lubi :)
Na wejściu spisywali dane identyfikacyjne, trzeba było podpisać zgodę na użycie mojego nazwiska i zdjęć/filmu na potrzeby programu. Potem robili zdjęcie by później wiedzieć kto jest kim.
Katherine i Krista było bardzo miłe - kilka słów się udało Suhail i mnie z nimi zamienić ale były bardzo zajęte. Jedzenie koktajlowe było bardzo elegancko podane tylko problematyczne do zjedzenia... Ale za to cupcakes były pyszne :)
Śmiesznie bo spotkałam tam jednego reportera, którego wcześniej poznałam na Capitol Hill jak kręciliśmy Penn & Teller: Bulshit w styczniu. Pogadałam też z panem z FCC (Federal Communications Commission) i kamerzystą programu - Francuz z pochodzenia a wygląda jak 10 lat starsza wersja pana Piotra z Dąbrowskiego (ten fotograf Sarni).
Impreza była bardzo udana. Tylko trochę się przeziębiłam przez to, że metro nie działało zbyt sprawnie tego wieczoru...