środa, 14 lutego 2007

Cuba!!!

Widocznie impreza plażowa była tylko zapowiedzią czegoś większego bo... lecę na Kubę!!! W poniedziałek z Agą i Laura zabookowałyśmy 7 dni w Varadero :) Jedziemy w środe, reszta będzie już tam od niedzieli. Nie mogę się już doczekać :) Oj muszę kupić bikini i krem do opalania - różnica pomiędzy Kigston (Ontario nie Jamaica :p) a Varadero to na stan aktualny 45C :D Trochę się sparzymy słońcem. Oczekujcie dużej ilości zdjęć...

poniedziałek, 12 lutego 2007

Beach Slam Madness Party

W Sobotę Florian urządził imprezę w stylu plażowym :) Wszyscy wygrzebali więc z szafy swoje letnie ciuszki i poszli w tany - na drugą stronę miasta więc troszkę niektórzy się wyziębili. Na szczęście my się wycwaniliśmy i wzieliśmy taksówkę - jednak w całym tym zamieszaniu (taksówek było kilka, nas wiele) zapomnieliśmy o Blair'ze :) Chyba się trochę za długo zbierał... Na miejscu impreza już się rozkręcała. W sumie brakowało tylko piasku i... słońca. Temperatura, jak obiecał gospodarz była podkręcona maksymalnie - nawet w szortach i letniej koszulce było za gorąco.
A oto kilka zdjęć z imprezy:

Od góry (jak zwykle ;)): Jessica, Aga, Marieke, Katrina, ja, Laura; Jose i Suzie (tak chyba nazywało się to koło-zwierzątko); ja, Simen i kokos; Justine z Okocimem :D; Kaori i ja w "wypożyczonym" kapeluszu; Jose, Marieke, Justine, ja i Simen; Nicola, jakaś dziewczynka i gospodarz - Florian; oraz "I wear my sunglasses at night" czyli Monika o 2 w nocy :p
No i przez to, że nosiłam ze sobą tylko okulary przeciwsłoneczne - albo widziałam wszystko po ciemku, albo w ogóle jak je zdjełam. Ale to może nawet lepiej ;) Do domu wracałam na rowerze z Simen'em - zimno ale przynajmniej szybko :)
Impreza jednym słowem była bardzo udana - tylko Florian w Niedziele coś wspominał, że nie może okna jednego znaleźć (wypadło, a że śnieg padał w nocy to je wcieło) i że sprzątania to ma dość na cały rok... Ale chyba warto było :)

niedziela, 11 lutego 2007

Nauka

Ostatnie dwa tygodnie przed Reading Week są paskudne... Duuużo nauki i projektów do zrobienia. W tym tygodniu mam dwa egzaminy połówkowe midterms i do oddania book review (o obronie i bezpieczeństwie) i propozycje eseju (przyszłość prezydenta USA). Egzaminy mam z Marketingu i HR - tego samego dnia, jeden po drugim (były o tej samej godzinie ale się zlitowali i pozwolili mi pisać Marketing przed HR). Ale najdziwniejsze jest to, że przewidziany czas na egz to 3 godziny! I tak mam jeden od 15 do 18 i drugi od 1830 do 2130! No ale dość narzekania i pora się brać spowrotem do nauki (mała przerwa na jogurt i internet) - biblioteka jest moim drugim domem ostatnio. No i dziś idę na łyżwy do parku :) Będzie strasznie zimno ale warto! Wczoraj była impreza ale o niej może jak już będe miała zdjęcia ;)

poniedziałek, 5 lutego 2007

Sketchy or Sexy

W środę była impreza urodzinowa naszych dwóch wspaniałych chłopców - Blair'a (Ozzy) i Tijn'a (Niderlandy). Impreza odbywała się w piwnicy Harkness i miała motyw przewodni "Sexy or Sketchy" (sketchy to ulubione słowo Kanadyjczyków :) oznaczające dosłownie wszystko co jest nie za bardzo). Dziewczynki więc pięknie sie ubrały...

Od góry: Camille, Nicola, Estelle i Katrina; Camille i ja; Marieke, Katrina, Estelle, Camille, ja; ja i Ploy (Thai Girl).
Chłopcy dostali od nas mnóstwo prezentów, na specjalne okazje i do codziennego użytku :)

A oto kilka różnych zdjęć z imprezy:

Marieke i Matthijs (Niderlandy) - niektórzy byli bardzo sketchy... :D

A sketchy w wydaniu Merrik'a (Szkocja) było zatrważające.

Jose w swoim stroju w krówki i inne zwierzątka (jestem ciekawa gdzie takie coś można kupić?!).

Simen całkiem elegancko wyglądał - i ta mina :)

Ja, Aga i Alex -wyglądamy conajmniej dzwnie...

A na zakończenie zdjęcie jubilata z tortem urodzinowym - wrażliwych proszę o zamknięcie oczek (Rody musiał wyciągnąć go spod prysznica).