poniedziałek, 12 lutego 2007

Beach Slam Madness Party

W Sobotę Florian urządził imprezę w stylu plażowym :) Wszyscy wygrzebali więc z szafy swoje letnie ciuszki i poszli w tany - na drugą stronę miasta więc troszkę niektórzy się wyziębili. Na szczęście my się wycwaniliśmy i wzieliśmy taksówkę - jednak w całym tym zamieszaniu (taksówek było kilka, nas wiele) zapomnieliśmy o Blair'ze :) Chyba się trochę za długo zbierał... Na miejscu impreza już się rozkręcała. W sumie brakowało tylko piasku i... słońca. Temperatura, jak obiecał gospodarz była podkręcona maksymalnie - nawet w szortach i letniej koszulce było za gorąco.
A oto kilka zdjęć z imprezy:

Od góry (jak zwykle ;)): Jessica, Aga, Marieke, Katrina, ja, Laura; Jose i Suzie (tak chyba nazywało się to koło-zwierzątko); ja, Simen i kokos; Justine z Okocimem :D; Kaori i ja w "wypożyczonym" kapeluszu; Jose, Marieke, Justine, ja i Simen; Nicola, jakaś dziewczynka i gospodarz - Florian; oraz "I wear my sunglasses at night" czyli Monika o 2 w nocy :p
No i przez to, że nosiłam ze sobą tylko okulary przeciwsłoneczne - albo widziałam wszystko po ciemku, albo w ogóle jak je zdjełam. Ale to może nawet lepiej ;) Do domu wracałam na rowerze z Simen'em - zimno ale przynajmniej szybko :)
Impreza jednym słowem była bardzo udana - tylko Florian w Niedziele coś wspominał, że nie może okna jednego znaleźć (wypadło, a że śnieg padał w nocy to je wcieło) i że sprzątania to ma dość na cały rok... Ale chyba warto było :)

Brak komentarzy: