Nowy Jork c.d.
W piątek z G. poszliśmy trochę pozwiedzać - najpierw Met (Metropolitan Museum of Art), potem przeszliśmy się przez Central Park (pogoda była bardzo ładna) do American Museum of Natural History - dinozaury i te sprawy.
Oto kilka zdjęć:
Wieczorem poszliśmy (ja, rodzice G., Gordon, Pat z Bermud, Liz) na broadway'owski show 'White Christmas' na podstawie filmu z Bing Crosby'm. To ten musical, z którego pochodzi tytułowa piosenka. Było super!! Śpiewali, tańczyli, stepowali, a na koniec śnieg padał na widownie (taki sztuczny z piany). Muszę się wybrać na jeszcze jakiś musical :) Mieliśmy też całkiem dobre miejsca i to za darmo - jakaś pani, która pracuje z mamą G. dała jej bilety. Po przedstawieniu poszliśmy za kulisy bo tata G. zna aktora który grał główną postać (Stephen Bogardus) bo razem studiowali w Princeton. Pokazał nam jak wszystko wygląda i tłumaczył różne zawiłości techniczne, aktorskie, choreograficzne... Naprawdę bardzo miły człowiek.
W sobotę robiłam zakupy (wyprzedaż się zaczęła w piątek - Black Friday Sale), poszłam do kina na 'Rachel getting married', do polskiego baru downtown i do irlandziego pubu :)
Poniżej zdjęcia jedzonka:
2 komentarze:
Fajny ten zielony świąteczny dinozaur :) A jedzono wygląda na bardzo polskie... Zazdroszczę. Ja dzisiaj się pozywiłam "chińskim naleśnikiem" który w ani jednym procencie nie przypomina polskich naleśników ;D
a gdzie Monika na zdjeciach?? :P
Prześlij komentarz