niedziela, 26 kwietnia 2009
Wielkanoc
W Wielki Piątek na szczęście mieliśmy wolne więc pojechałam do sklepu polskiego (i przy okazji do punktu naprawy okularów - miałam kolizje z jakimś panem na ulicy, głowa o głowę i okulary się złamały... szkoda gadać - ludzie w pracy chcą mi kask kupić :)). Nakupowałam oczywiście mnóstwo jedzonka (szynki, kiełbasy, sery, żurek, pierogi, sałatkę warzywną, ćwikłę z chrzanem, krówki, Żywiec, twaróg, pasztetowa... DUŻE zakupy). W sklepie oczywiście mega kolejka! Ale dostałam wszystko co chciałam :)
W sobotę upiekłam babkę i mazurka (pychota) a w niedziele przygotowałam śniadanie i lunch dla współlokatora i kolegi z pracy. Ledwo co przeżyli - ciągle w nich pakowałam jedzenie :)
A oto zdjęcie babki i mazurka:
sobota, 25 kwietnia 2009
Kwiecień już się kończy...
... a ja nawet jednego wpisu nie zrobiłam. Wiem - wstyd i hańba!
W każdym razie jak obiecałam w ostatnim wpisie oto kilka zdjęc z Cherry Blossom Festival, które zrobiłam w pierwszy weekend kwietnia :)
Mała uwaga - było bardzo wietrznie i ciężko się chodziło po National Mall!
Jefferson Memorial wyglądał bardzo ładnie :)
Tłumy czekające na paradę...
... i sama parada :)
I Monika z pomnikiem - gdzieś chyba niedaleko Białego domu.