Ewa w DC, Dzien 1&2
Od razu przepraszam za brak polskich liter - post pisany z hostelu w Charleston...
W srode wieczorem, 9 wrzesnia, Ewa przyleciala do Waszyngtonu. Jako ze lotnisko daleko a odprawa dluga dotarlismy dopiero do mojego mieszkania ok 8 wiec juz zero zwiedzania w ten dziwny 09/09/09 dzien.
Nastepnego dnia troche przesadzilysmy - zaczelysmy wczesnie rano od krotkiego spaceru po National Mall...
Potem na zwiedzanie Capitol'u. Mielismy taka starsza pania za przewodniczke i bardzo duzo czasu nam zajela wycieczka.
Juz zmeczone poszlysmy na tour po Library of Congress - nasz pan przewodnik byl bardzo gadatliwy ale duzo ciekawych rzeczy powiedzial (np. ze w LoC maja najwieksza kolekcje dziel po Polsku poza Polska).
Po Library of Congress juz ledwo co sie ruszalysmy ale dzielnie przeszlysmy (a raczej przebieglysmy) przez National Mall (zachaczajac wczesniej o kilka budynkow Senatu i Izby Reprezentantow oraz Supreme Court) by Ewa mogla wjechac na Washington Monument.
Nastepnie przeszlysmy sie wokol Tidal Basin przez Jefferson Memorial (Ewie najbardziej sie z wszystkich podobal), przez FDR Memorial do WWII Memorial.
A i po drodze latarnie japonska, ktora miala kilkaset lat:
Potem Reflecting Pool, Korea War Memorial i do Lincoln Memorial...
Na koniec National Mall zaszlysmy do Vietnam War Memorial. Potem przypomnialo mi sie, ze dwa lata temu gdzies niedaleko robilam sobie kiedys zdjecia z posagiem Einstein'a, wiec fruuu na posag raz jeszcze :)
Chwila "odpoczynku" na zakupach przy Farragut North i do Lafayette Square by Ewa mogla posluchac roznych historii (strasznych tez, a bylo juz ok 8-9 wieczor) z Bialym Domem w roli drugoplanowej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz