niedziela, 31 grudnia 2006

29 grudnia - Kambodża!

Dzień zaczełam o 5:30 rano ;) ale zanim wyszłam z domu była 11... Wstyd, wiem :)
Postanowiłam się przejść (dziś wiem, że nie był to najlepszy z pomysłów...) do Queen's University i do Centrum. I tu niespodzianka - nikogo na ulicach - zresztą widać na załączonych zdjęciach.

Jedyny pan którego spotkałam naprawiał dach i pogadał ze mną o pogodzie :)
Było całkiem zimno - nie wiem ile stopni bo oprócz tego, że nie mam komórki, internetu i zegarka w zasięgu ręki (czuję się jakoś wolna dzięki temu :)), nie posiadam podręcznego termometra. Wiało paskudnie od jeziora w każdym razie.
Campus jest cudowny :) Poniżej zdjęcia mojego akademika i wydziału oraz kilku innych budynków.


Nikogo nie było na terenie uczelni, prócz... wiewiórek :) Zresztą w Kingston jest ich tu zatrzęsienie - głównie grzebią w śmietnikach i skaczą po drzewach.


Później w Centrum zajrzałam do kilku sklepów - ceny nie takie złe (najgorszę jest w zasadzie to, iż oprócz tego, że muszę przeliczyć CAD na PLN, to jeszcze wczęśniej musze w pamięci doliczyć 6% VAT dla rządu w Ottawie i 8% dla prowincji Ontario!!!). Ale może podszkolę się wreszcie w liczeniu :P
A teraz trochę o moich zbolałych nóżkach - ażeby wrócić z Centrum do mieszkania Lisy trzeba się przejść bardzo prostą ulicą ok 50 minut. Najgorszę są numery na domach - zaczynasz przy ok 100 a musisz dojść do 847 :/ Wyobrażcie sobie takie spacerki Puławską :D
O 17 umówiłam sie z Lisą w bibliotece naukowej (ona bardzo dużo się uczy) i poszłyśmy do Kambodżańskiej restauracji (jednej z 4 w mieście!! - w ogóle jest tu więcej azjatyckich restauracji niż europejskich i fastfoodów łącznie). Jadłam baaardzo dziwną zupę z 2 grzybków (wyglądały prześmiesznie) i kurczaka, jakiś patyków i liści :) W sumie nie taka zła.
A teraz o Lisie - super miła dziewczyna, często hostuję exchangów, zafascynowana Azją, wegetarianka, jeździ często na rowerze (nawet w taki ziąb) i maluje :) A studiuje Occupational Therapy i myślała, że w Polsce komunizm był przed wojną (ale to chyba normalne tutaj...). Oczywiście zasnełam przed 22 :/

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

1.01.07, godz. 3:27am ;)) wlasnie z Piotrkiem przeczytalismy wszystkie wpisy:)super zdjecia:) buziaki i happy new year;)

Unknown pisze...

Dzień dobry, Nihilku :)

ja też właśnie przeczytałem wszystkie posty, ładnie tam jest.. Aż zaczynam Ci troszkę zazdrościć. Ale u nas nadal nie ma śniegu, więc jak ładnie słonko przygrzeje, to też nie wygląda tak źle.. :)

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

buziaki :*

ps. a ja dziś poszedłem spać o 6, a wstałem o 14.. więc nie masz się czego wstydzić ;)