Święta w Missouri
Wigilia wyszła nam całkiem ładnie :) Co prawda potraw nie mieliśmy jakoś za dużo ale były dobre. Ciasteczka, które zrobiłam też się udały. Na Wigilii byłam ja, ciocia i wujek oraz Paweł z Amy. Oto kilka zdjęć:
W piątek pojechałam z Amy i Pawłem do rodziny A. do Bolivar - około 2 godzin drogi od KC. Amy ma dość dużą rodzinę (oprócz tego, że ma mnóstwo kuzynów i wujek i cioci) - 2 siostry i brat. Siostry mają mężów i dzieci (po 3 każda), brat jest o rok ode mnie młodszy i ma bardzo fajną dziewczynę, która część weekendu też z nami spędziła. Rodzina Amy w tym roku obchodziła Święta właśnie w weekend 26-28.12 tak, żeby cała rodzina mogła być razem (się nie udało bo siostra A. Emily przyjechała Z Colorado tylko z jednym dzieckiem). Pełna chata było więc wesoło :) W piątek jeździliśmy na quadach taty Amy - trochę się bałam bo tam duże pagórki ale powolutku jakoś mi się udało. Co prawda wjechałam raz w gałęzie ale miałam kask więc nic się nie stało...
Mała Megan, córka Erin siostry Amy (ze swoim dziadkiem na zdjęciu) zasnęła na quadzie :)
W sobotę pojechaliśmy na ślub kuzyna Amy - tam poznałam rodzinę A. (na zdjęciu tylko mała jej część)... BTW - Megan na tym zdjęciu się uśmiecha :) Ślub był w Branson - takim Las Vegas dla starszych ludzi (mieszka tam 6 tysięcy ludzi a 'scen' mają 50, nie mówiąc o innych atrakcjach). Całkiem fajnie :) Wesele było krótkie (obiad, krojenia tortu weselnego, kilka piosenek i do domu) ale bardzo ładnie urządzone i jedzenie było super!
W poniedziałek poleciałam do DC spędzać dalszą część mojego urlopu... Wkrótce napisze jak spędziłam ten tydzień :)
A korzystając z okazji życzę wszystkim wszystkiego najpiękniejszego w Nowym Roku!!! Nie mogę uwierzyć, że to już 2009!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz