środa, 2 maja 2007

Face in the sun, parties and farwells...

Ostatnich kilka tygodni w Kingston upłynęły pod znakami: sesja, słońce, imprezy i pożegnania...
Tak dużo to już się dawno nie uczyłam ;) Ale to mało ciekawe więc napiszę głównie o słońcu ;)
Zacznijmy od urodzin Floriana - dzięki tym urodzinom dowiedziałam się, że Patrick z Niemiec będzie w NYC w tych samych dnia co ja i Laura więc przygarnęłyśmy go pod nasze skrzydła. Biedny chłopiec co niektórzy powiedzieli...
A oto i moi współtowarzysze podróży NYC-Philly-DC :)

Oraz ja z Amy - moja współtowarzyszka nauki i partying :D

A z powodu tego zdjątka jestem Birdie (Laura z powodu innego jest Rabbit)...

Bo to wreszcie się w Kanadzie pogoda na tyle polepszyła by na dworze, na trawie sobie siedzieć, leżeć, stać :)

Uczyliśmy się też i na dworze - mi się to czasem udawało (jak nikt znajomy nie przechodził koło Goodes)...

Czasem się i udawało do biblioteki trafić (tego dnia to nawet do 5 nad ranem udało mi się wysiedzieć)...

Ale głownie to uczyłam się w Goodes, gdy w bibliotece było za mało miejsca - przecież to obojętne gdzie się leżakuje ;)

Na plaży też się czas spędzało...

A niektórzy nawet się odważyli wejść do wody, która tydzień wcześniej była zamarznięta - brrrrr!!!

Obowiązkowy jump mój i Laury :D

A Silva się chyba czuł jak w rodzinnym Meksyku ;)

Piątek na plaży przerodził się w piątek u Agi...

A potem u innych dziwnych ludzi :)

Z Laurą oczywiście musiałyśmy zobaczyć jak działa "to czerwone" :)

A u Mike te kapelusze leżały tak beznamiętnie więc trzeba je było ożywić...

W ostatni wieczór Kaori z Japonii urządziliśmy Sushi Night - czyli około 20 osób uczyło się jak robić Sushi :) I ja się też nauczyłam oczywiście - przygotujcie się na atak Azjatyckiego jedzenia jak wrócę :p

A po Sushi resztki BBQ u Matthijs'a - wcale nic nie brałam ale wysoko w górze byłam :p

Niedziela była piękna. Przypadkiem się z Agą i Laurą spotkałam i poszłyśmy porobić pierwsze zdjęcia pod City Hall.

Gdy prom do Wolfe Island zbliżył się do portu podjełyśmy szybką męską decyzję i fruuuu w 3 minuty dobiegłyśmy.

Zadanie dla szpiega - znajdź niepasujące do obrazka foreign obiekty:

Po zdaniu ostatniego egzaminu mojego nareszcie mogłam się wyimprezować... bardziej :) A oto glimpse z imprezy 25 kwietnia (dwa dni przed wyjazdem) - aż się łezka w oku kręci bo to była ostatnia impreza.............. buuuuuu ;(
Jose był na tej imprezie bardzo popularny ;) Biedak zostaje w K-Town na lato a później jedzie na 5 lat do MIT do Bostonu Ph.D.ować się - zdolny chłopiec :)

A na poniższym zdjęciu Doris, ja i Laura ("twarzowe" siostry) i Estelle.

Ostatniego dnia poszliśmy na Lunch - ja, Jose i Danny (z Niemiec) do Grad Pub - kurcze szkoda, że wcześniej mnie tam nie było bo bardzo klimatyczne miejsce z dobrym jedzeniem.
Ostatnie zdjęcia na Campusie...

I oczekiwanie na autobus do Toronto - trochę nas tam pojechało :)

A oto i ostatnie wspólne zdjęcie w Canadiana Bakcpackers Inn w Toronto - chwilę potem ja udałam się z wieeeeeelką torbą do wysłania do Polski a reszta w większości na przystanek do K-Town... Chlip, chlip ;(

Brak komentarzy: