środa, 7 stycznia 2009

Penn & Teller: Bullshit

Dzisiaj miałam bardzo męczący dzień. Ja, Derek, Doug i John pojechaliśmy rano do jednego z budynków na Capitol Hill (Longworth) by razem z ekipą programu 'Penn & Teller: Bulshit' nakręcić kilka scenek z udziałem senatorów i reprezentantów (odcinek o podatkach). Mieliśmy listę i zdjęcia i musieliśmy czatować na nich przed jednym z pomieszczeniem w którym o 10 rozpoczynało się spotkanie Demokratów z Nancy Pelosi (ją też mieliśmy złapać ale jak można było przypuszczać Speaker of the House jest wiecznie zajęta i w biegu). Derek próbował zadawać im pytania a producent/reżyser z ekipa kamerzystów latali za nim. Straszna robota - nigdy w życiu nie chciałabym tego robić zawodowo...
Oczywiście Ci, których mieliśmy przepytać ciągle uciekali (za jednym nawet do Capitolu pobiegliśmy, jak chcieliśmy wsiąść do windy by się z nim spotkać na innym piętrze okazało się ze on akurat z tej windy wychodzi - ale oczywiście nie miał dla nas czasu). Z kolei stary Kennedy na początku się nawet zainteresował ale jak usłyszał, że chcemy rozmawiać o podatkach to uciekł Za to Ron Paul (Rep.), którego spotkaliśmy w drodze na Capitol był bardzo miły i udzielił pełnego wywiadu (dużo ludzi go lubi bo jest bardzo otwarty, libertarian, kandydował na prezydenta i jest przeciwko wysokim podatkom). Trochę jeszcze pochodziliśmy po budynkach Senatu i Izby Reprezentantów, producent nakręcił kilka wywiadów z Derek'iem (i śmiesznych scenek jak chodzi w te i wewte po korytarzach). Co ciekawe jedyne miejsce, w którym strażnicy mieli nam za złe, że kręcimy to było Visitor's Centre w Capitolu (super tajne miejsce dla turystów... :)).
Po tym wszystkim moje nogi wysiadły (miałam na sobie moje sławne buty) i o 5 poszliśmy do domu bo Alex (producent) musiał zdążyć na lot do NYC by tam kręcić odcinek o stresie.

Brak komentarzy: